poniedziałek, 7 stycznia 2008

WPPJ 2: Świątynie Kyoto

Witamy w kolejnym odcinku podróży z białą małpą! Dzisiaj odwiedzamy świątynie i ogrody w starej stolicy Japonii.

W Kyoto byliśmy ledwo parę dni, i trochę żałuję, że zobaczyliśmy zaledwie kilka z zabytków, z których aż 17 jest na liście dziedzictwa światowego UNESCO - dla porównania, w Polsce jest ich "aż" 12. Z drugiej strony, po raz pierwszy w Japonii poczułem się niechciany - nie wiem czy to tylko moje mylne wrażenie, ale ludzie wydawali się być zdecydowanie mniej przyjaźni niż gdziekolwiek indziej. Możliwe, że nie ma to nic wspólnego z byciem gaijinem i Japończycy z poza Kyoto są traktowani tak samo... ale muszę się poważnie zastanowić czy chcę tam wracać i oglądać pozostałe świątynie.

A trzeba przyznać, że są piękne. Zarówno Buddyjskie jak i Shinto. Zdjęć tylko trochę, bo pogoda była bardzo nieciekawa.
Podziwianie jednego z najsłynniejszych ogrodów na świecie (w świątyni Ryouan-ji) - 15 kamieni, żadnych roślin i bardzo dobry PR.


A na koniec mistrz Pai Mei i jego mała koparka:
W następnym odcinku - jeden z 3 najwspanialszych widoków w Japonii, więc...

Stay Tuned!

4 komentarze:

ximinez pisze...

Gaijin twój wróg! Sekcja specjalna zawsze lojalna! Banzai!

Paradoksalnie, w Chinach laowai'ów bardziej nie lubi się w turystycznych miejscowościach, mimo, że te właśnie z nich żyją. Chińczycy w takich miejscach są bardziej otrzaskani z widokiem białych twarzy i wkurwieni na ogólną jakość turystów z Zachodu ;)

Anonimowy pisze...

Ha! A na zdjęciu ogrodu jestem jeszcze JA!

Anonimowy pisze...

hmm, mam zupełnie odmienne wrażenia z kioto.. jak tylko z kaźką rozkładałyśmy mapę to sam z siebie podbiegał do nas ktoś, żeby pomóc. w tokio dokładnie w drugą mańkę. tylko w ryouanji była trochę wstrętna staruszka, która bardzo nie tolerowała wchodzenia wyjściem. a my tak przez przypadek przecież..

Piotr Sarnowski pisze...

dunno - moze mialem pecha po prostu. anyways, nastepny odcinek sie zbliza :)