piątek, 2 maja 2008

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...

Zgubiłem rower. Tzn. wiem gdzie jest, ale nie dokładnie... ale może po kolei. Zostawiłem rower na parkingu przed stacją Hitachi. Parking ten przechodzi właśnie wymianę nawierzchni, postępującą etapami. Tydzień temu wybrałem się po niego, lecz kluczyk od kłódki wypadł mi dziesięć kroków od mieszkania. Znalazłem go jak wracałem.

Przez ten tydzień byłem albo zajęty, albo akurat padało, więc po rower wybrałem się dopiero wczoraj. Niestety w tym czasie remont dotarł już do miejsca, w którym stał mój rower, więc został on przeniesiony.

W czym problem? - zapytacie. Otóż rower wygląda tak jak na zdjęciu powyżej. Czym różni się od kilkuset pozostałych rowerów stojących przed stacją? Niczym. No - ma tę zieloną nalepkę na ramie. I jest ciut większy niż przeciętna. Tyle.
Szukanie go, to jak zabawa w “Znajdź Walliego”, tylko że wszyscy na obrazku wyglądają jak on, a tylko jeden jest właściwy...

Ja chcę mój rower z powrotem!

Przeklęci Japończycy i ich Identyczne Rowery!
(and those meddling kids!)

Stay Tuned!

4 komentarze:

Ayami pisze...

Nie uwierze, ze Japonczycy przeniesli rower nie zrobiwszy mu wczesniej zdjec gdzie dokladnie stal albo bez dolaczenia do niego chociazby opisu wczesniejszej lokalizacji z uwzglednieniem wspolrzednych geograficznych co do milimetra :P Gorsza sprawa jesli tego nie pamietasz ^^'

Anonimowy pisze...

Hah, no coz, powodzenia, moze to po prostu towar wymienny, ktos jezdzi na twoim, to ty na czyims?? ;)
Masz piosneke na poprawe humoru:
http://www.youtube.com/watch?v=06AOTWgey74 ^^v

Vera pisze...

;]] trzeba mu zamontowac gpsa;p

Anonimowy pisze...

weszłam tu przez przypadek no ale nie żałuję ;] ciekawa historia :-)