
czwartek, 27 stycznia 2011
Rowerem przez Tokio

wtorek, 25 stycznia 2011
For want of an iPhone

piątek, 21 stycznia 2011
Rirekisho
Popełniłem dziś rirekisho, czyli japońskie CV. Japońskie CV nie oznacza niestety normalnego CV, tylko że po Japońsku (choć oczywiście jest w tym jezyku) ale bardzo sformalizowany dokument (przynajmniej nie musiałem się o styl martwić), gdzie ilość, treść i wygląd poszczególnych sekcji jest ściśle ustalony.
Podstawowe różnice - historię edukacji zaczynamy od szkoły podstawowej (już się cieszę na samą myśl o tym jak będę tłumaczył, dlaczego nie wpisałem do rirekisho mojego gimnazjum), podajemy tak istotne dane jak stan cywilny i czy utrzymujemy współmałżonka, oraz ile zajmie nam ewentualny dojazd na miejsce pracy (w sumie logiczne - ten co ma daleko będzie musiał wcześniej wstać, nie wyśpi się i będzie mało produktywny).
Natomiast cała historia jako pracownika sprowadza się do wymienienia miejsc pracy oraz powodów z nich odejścia (zawsze: personal reasons).
Być może więcej o swojej pracy można opowiedzieć na mensetsu (interview) ale internet twierdzi, że wcale nie koniecznie - podobno ani edukacja ani historia pracownicza nie jest w ogóle sprawdzana. Jeśli tak, to w następnym moim rirekisho piszę, że pracowałem przez 10 lat na platformach wiertniczych oraz przy dalekomorskich połowach krabów. A jednocześnie jako dyrektor elektrowni atomowej.
A oto owoc mojej ciężkiej pracy:

sobota, 15 stycznia 2011
Targi pracy, na których nie dostaniesz pracy
piątek, 14 stycznia 2011
Reaktywacja
Stare posty, z mojego okresu studenckiego, zostają. Co im będę przeszkadzał.